„No, ładnie mi tu pani opowiada o tym coachingu. Nawet uwierzyłem, że to może działać. Wręcz dałem się oczarować!” – stwierdził CEO, a siedzący obok niego manager z niejaką ulgą przyjął, że szef zgodzi się na owe Clean*-owe czary mary. ”Muszę jednak zaraportować do korporacyjnych finansów inwestycję w ten projekt – jakie ROI z tego będzie?”
ROI (Return On Investment) to twardy argument, bezwzględny miernik. Korporacje są nim wciąż oczarowane. I nic w tym dziwnego. Bo jego magiczna moc stwarza iluzję, przy której Clean coaching to domena ścisła.
Jako ekonomistka wiem, jak obliczyć ROI. Jako wieloletni mieszkaniec korporacji – wiem, jak sprawić, aby ROI jednak osiągnął przewidywany target.
Kiedyś, podczas mojej prelekcji przedstawiłam zaintrygowanemu audytorium, jak obliczyć ROI z coachingu. Cel coachingowy managera brzmiał nad wyraz SMART: w ramach budowania dojrzałości menedżerskiej należało zredukować czas dedykowany przez tego managera na wykonywanie zadań za swoich podwładnych o co najmniej 50%. To tyle konkretów.
Bo potem zdarzyły się magiczne Excelowe rytuały, zaklęte formuły i warunki oraz rzucanie uroków na procenty i wskaźniki. I oto ukazał się zdumionym oczom słuchaczy prelekcji ROI 173%! Oj, chyba jednak trochę za dużo…
A zatem znów gusła i kolejne zaklęcia i oto… jest! ROI 93%!
Oto magia! Taaak… za taki efekt każda korporacja zapłaci te tysiące złotych.
Rzetelne liczby, konkretne finansowe argumenty.
Wielokrotnie widywałam magię liczb i niezwykle skomplikowanych kalkulacji. Iluzję planów, poważnych, mocno podpartych argumentami, kosztownymi prognozami i wyspecjalizowanymi konsultantami. Hermetyczny język M&A, wielkiego biznesu, globalnych projektów.
Uwiarygodnionych ponad miarę i na pewno ponad pojemność ludzkiej percepcji. Tak, aby nikt nie odważył się demaskować własnej ograniczoności umysłu i nie zadawał pytań. Wszak ROI, tak żmudnie obliczony, nie kłamie.
To wielka magia. Prestidigitatorów liczb i czarnoksiężników ROI.
Wracając do pytania CEO - czyż nie uczciwiej byłoby odpowiedzieć: wykorzystuję wielobarwne kredki, tajemne rysunki, magiczną szczyptę wyobraźni, a dla lepszego efektu rzucam uroki i czynię gusła wobec managerów w Clean coachingu?
________________
*Clean coaching – metoda pracy coachingowej wykorzystująca głęboką metaforę (stymulowanie prawej półkuli mózgu). Nazwa wywodzi się stąd, iż metoda jest całkowicie nieingerująca i niesugerująca, opiera się na 12 ‘czystych’ pytaniach.
Artykuł jest częścią (6 z 7 artykułów) serii pt. O coachingu po ludzku, dedykowanej Menedżerkom i Menedżerom zainteresowanym praktycznym zastosowaniem coachingu w biznesie.
Informacje o Autorce: Sylwia Gołuchowska
HR Director, PCC ICF Executive Coach, Executive MBA
- Od ponad 20 lat pełni funkcje menedżerskie w obszarze HR, od kilkunastu zarządza tym obszarem z perspektywy strategicznej i międzynarodowej (obecnie: Dyrektor HR, kraje Europy Centralnej).
- Wchodząc w skład zespołu zarządzającego odpowiada za kształtowanie kultury i struktury organizacyjnej, startegię komunikacji, politykę wynagrodzeń i zarządzanie efektywnością, uczestniczy w dużych procesach zmiany, przejęcia i integracji, wdrażania innowacyjnych rozwiązań. Szczególnie jednak koncentruje się na rozwoju pracowników: programy rozwoju dla menedżerów, zarządzanie kompetencjami, systemy szkoleniowe, programy talentów, plany sukcesji.
- Posiada wykształcenie menedżerskie, m.in. ukończyła Executive MBA na Aalto University School of Business, Helsinki. Prowadzi prelekcje dla studentów, prezentacje na konferencjach HR w Polsce i Europie, jest autorką wielu artykułów o tematyce coachingu i HR.
- Jest executive coachem PCC ICF, pracuje z międzynarodowa kadrą menedżerską.
Comentários