Drodzy Przyjaciele i Sympatycy naszych aktywności,
zapraszamy Was na kolejny wywiad z doświadczoną Menedżerką w ramach Manage or Die Interview. Dzisiaj Gościnią naszego cyklu będzie Menedżerka reprezentująca branżę ubezpieczeniową, która od ponad 19-stu lat zarządza, rozwija i zmienia świat ubezpieczeń na lepsze. Niewątpliwie, dzięki pracy Aleksandry, słowa pasja, zaangażowanie, profesjonalizm, jakość, uczciwość wobec siebie i innych nabierają właściwego znaczenia.
Panie, Panowie, zapraszamy na wywiad z Aleksandrą Król.
Jaka jest najważniejsza zasada, którą kierujesz się w życiu zawodowym?
„Jeśli problem da się rozwiązać to nie ma się czym martwić. Jeśli problemu nie da się rozwiązać, martwienie się i tak nic nie pomoże.” To cytat z filmu „Siedem lat w Tybecie” który obejrzałam ponad 20 lat temu i który miał olbrzymi wpływ na moją zawodową ścieżkę i wybory. Przez te lata „dopisałam” do niego: działaj i podejmuj decyzje. I jeśli osiągnięte efekty są odmienne od oczekiwanych lub wciąż nie zadowalają, pytam: co mogę zrobić inaczej/ innego? Lub: co jeszcze mogę zrobić?
To zawsze działa. I w pracy i w życiu.
Co wyróżnia Ciebie jako Menedżerkę?
Dziś już nie jestem menedżerką w korporacji – wybrałam własną drogę zawodową. Przez te lata, podczas których pracowałam z ludźmi, myślę, że wyróżniało mnie „ludzkie podejście”.
Dostrzeganie w ludziach ich indywidualnych, mocnych stron, które mogli w sposób praktyczny i naturalny wykorzystać w codziennej pracy. A po nabraniu wiary we własne siły, motywowanie ich do podejmowania się coraz to nowych zadań i własnych decyzji. Czasem oznaczało to zmianę działu, firmy, etc., ale to było coś co cieszyło najbardziej. Bo dawało mi poczucie, że coś w nich zmieniam, mam dobry wpływ na ich rozwój, ambicje, a to moim zdaniem jedno z najważniejszych zadań menadżerskich.
Jaki był przełomowy moment w Twojej karierze zawodowej?
Hahaha, każda decyzja o zmianie była przełomowa! Pierwsza to rok 1999 i zarząd komisaryczny w TUiR POLISA SA. Miałam 25 lat i byłam Kierownikiem Filii w Gorzowie Wlkp. Wiedzieliśmy, że firma nie przetrwa. Cały mój zespół czekał na upadłość i odprawy. Jednak ja w czerwcu złożyłam wypowiedzenie – chciałam mieć poczucie, że mam wpływ. Okres wypowiedzenia upływał 30.09.1999 i w tym dniu odebrano POLISIE licencję na sprzedaż ubezpieczeń. A ja od 01.10 rozpoczynałam nową pracę w … GENERALI. Dalej już było mniej tragicznie, choć też równie ciekawie. Dość powiedzieć, że te decyzje pokierowały mną do Kalisza, Krakowa, Wrocławia i w końcu do Warszawy, gdzie mieszkam do teraz. Choć absolutnie nie zarzekam się, że to mój ostatni adres!!! To z czego jestem szczególnie dumna to fakt, że w ciągu 26 lat pracy w korporacjach to ja podejmowałam decyzje o zmianach zawodowych. Dzięki temu mam poczucie, że czynnie kształtowałam swoją ścieżkę kariery, a miejsce, w którym jestem dzisiaj, jest dokładnie tym w którym CHCĘ być.
Jakie działania podejmujesz, aby kształtować pozytywne relacje w swoim zespole / dziale / firmie?
Przy dużych zespołach, różnych charakterach i ludziach nie zawsze da się zadbać by było „pięknie i pachnąco”. Zwłaszcza w korpo przy tych wszystkich KPIs, deadline’ach, asapach, etc. Dbałam o to by ludzie pamiętali, że są ludźmi i wybaczali sobie i innym. A o to trzeba dbać na każdym kroku i dawać przykład. Menedżer jest w głównej mierze po to, żeby nie przeszkadzać ludziom w wykonywaniu pracy i pomagać im w osiąganiu coraz to lepszych efektów. Nie oznacza to robienia za nich, a inspirowania do podejmowania działań pozwalających im dostrzec, że MOGĄ i MAJĄ WPŁYW. A za tym przyjdzie satysfakcja i poczucie sensu wykonywanej pracy. Moim zdaniem, to co ludzi zniechęca najbardziej to brak sensu i perspektywy. Każdy lubi czuć, że jego codzienna praca coś zmienia, wnosi i ulepsza. I że jest częścią czegoś większego co też ma SENS i realizuje określone WARTOŚCI.
Pamiętam taką historię: przyszła do mnie kierowniczka działu z jakimś problemem systemowym, którego nie mogliśmy rozwiązać na naszym poziomie (Oddział), a nikt z centrali specjalnie nie kwapił się do jego rozwiązania. Przyszła mnie prosić bym zadzwoniła do przełożonych, by „odgórnie” przekonać opornych do współpracy. Po kilku nakierowujących pytaniach (np. jak jest? na czym polega problem? jak chcesz, żeby było i dlaczego (co zyskasz)? co możesz z tym zrobić? od czego zaczniesz?) wyszła z pokaźną listą działań, na które miała wpływ i które SAMA mogła podjąć. Trzeci pomysł zadziałał! I to naprawdę ludzi uskrzydla.
Jakimi innowacyjnymi projektami możesz pochwalić się Ty, jako Menedżerka?
Uczestniczyłam w wielu większych i mniejszych projektach. Choć nie wiem czy z perspektywy aktualnych technologii w branży, można nazwać je innowacyjnymi. Ja tę „innowację” postrzegam jako drobne, proste zmiany w codziennej pracy i w życiu.
Najwięcej projektów zrealizowałam w sprzedaży. Dotyczyły systemów premiowych, motywacyjnych, prowizyjnych, dystrybucyjnych, wdrażania nowych produktów etc. Żadnym nie pochwaliłabym się jednak jako Menedżerka, natomiast z każdego jestem dumna jako współtwórca i członek zespołu projektowego. Najbardziej dumna jestem z udziału w projekcie, którego efekty widać do dziś na ulicach wielu miast: PZU Sport Team. Zaczęło się od pomysłu i kilku osób. Dzięki determinacji i pasji kolejnych angażowanych w projekt, dziś stowarzyszenie pracownicze PZU Sport Team jest jednym z benefitów pracy w Grupie PZU zrzeszającym blisko tysiąc osób w całym kraju.
Jaki jest Twój przepis na sukces zawodowy?
To zależy co dla kogo oznacza sukces zawodowy? Dla jednego to może oznaczać stałą pracę na etacie do emerytury, dla innego ciągły rozwój, a dla jeszcze innego – zarządzanie spółką z pierwszych stron gazet. Dziś wiem, że taki wcale nie musi oznaczać życiowego sukcesu i odwrotnie.
Sukces to dla mnie równowaga. W życiu i w pracy. W pracy i odpoczynku, w presji i odpuszczaniu, w osiąganiu celów i ich świętowaniu.
Równowaga pomiędzy: CO i ILE, a JAK i Z KIM. W sobie. W dobrych i gorszych dniach (bo każdy je ma).
Ja to nazywam przepisem na sukces, szczęście czy spełnienie.
Co Cię najbardziej motywuje w pracy?
Jak przypominam sobie odpowiedzi na wcześniejsze pytania to wydaje mi się, że widać to w każdej z nich!
Wpływ. Nakręca mnie, gdy widzę zmianę, efekty mojej pracy i podejmowanych decyzji. Wtedy najchętniej działam i mi się chce.
Lubię zmiany, lubię pomagać, wspierać, rozwiązywać problemy, doprowadzać zadania do końca. Jestem mocno zadaniowa i duuużo musiałam pracować nad sobą (i wciąż pracuję!), by nauczyć się cierpliwości, zatrzymania i spojrzenia na drogę do celu z perspektywy innych.
Jakiej decyzji zawodowej najbardziej żałujesz?
Nie ma takiej!
Każda decyzja doprowadziła mnie do miejsca, w którym dzisiaj jestem, dała doświadczenia, z których mogę korzystać i mnie ukształtowała. Ponoć u schyłku życia ludzie żałują wyłącznie tego czego nie zrobili. Zatem każda decyzja o działaniu w kierunku, do którego DZIŚ zdążam jest dla mnie po prostu działaniem lub zaniechaniem (to też decyzja). To czy okaże się korzystna czy nie pewnie czas pokaże, ale nawet w tym drugim przypadku nigdy nie powiem, że jej żałuję.
Co jest najtrudniejsze w pracy Menedżerki / Menedżera?
Moim zdaniem najtrudniejsze są dwie rzeczy: wprowadzanie trudnych i niezrozumiałych zmian oraz identyfikacja z celami, których sam Menedżer/Menedżerka nie rozumie i „zapalenie” zespołu/firmy do ich realizacji. Czyli sprawienie by inni przynajmniej w jakimś stopniu uwierzyli w to co on/ona.. Takich trudnych historii mogłabym tu wiele przytoczyć: zmiana polityki firmy, systemów premiowych, systemów obsługowych, cele sprzedażowe w poprzek rynku itp. To co menadżerowie mogą robić by było łatwiej: dopytać o sens /cel zmiany, a trudną zmianę rozpoczynać od znalezienia jej ambasadorów w zespole. To daje szansę na skrócenie procesu wdrożenia i osiągniecie założonych efektów.
Na co nie może sobie pozwolić Menedżerka, Menedżer?
Na okazanie wyższości i braku szacunku. Do kogokolwiek. Bez znaczenia jest, czy dotyczy to pracownika, swoich przełożonych, klientów, partnerów czy konkurencji. W codziennej pracy jest tyle rozmaitych sytuacji, problemów, spraw i trosk, że czasami wygodniej jest pomyśleć o kimś niepochlebnie niż zastanowić się nad jego motywacją. Lub o nią dopytać. Problem w tym, że menadżerowie często wiedzą lepiej a to równia pochyła. Zdałam sobie sprawę z tego, że im jestem starsza i bardziej doświadczona, tym częściej mówię: nie wiem, nie rozumiem, czy możesz mi to jaśniej przedstawić? Bardzo chciałabym mieć tę postawę i wiedzę o własnej niewiedzy w wieku 25 lat!
Jako doświadczona Menedżerka, jakie rady dasz młodej, będącej na początku drogi zawodowej, kadrze zarządzającej?
Dbaj o codzienność.
Pamiętaj, że jesteś nieustannie obserwowany/ obserwowana przez swoich ludzi a oni uczą się nie przez procedury, regulaminy i wytyczne a przez obserwację. Mamy to wgrane na twarde dyski od urodzenia i nie zmienia się to w nas przez całe życie. Dlatego w wielu książkach i na wielu wykładach można wyczytać czy usłyszeć, że należy starannie dobierać ludzi, którymi się otaczamy, bo to oni kształtują nasze zachowania, nawyki i postawy. Dokładnie tak samo jest w pracy. Więc jeśli chcesz by twój zespół miał je określone, sam /sama musisz to prezentować na każdym kroku. Po jakimś czasie pokazywania i zbudowania samoświadomości, że prezentujesz je takimi jakie chcesz by mieli twoi ludzie, możecie wspólnie spisać kodeks wartości i zachowań który wszyscy chcecie respektować. To ciekawe narzędzie budujące kulturę zespołu i pozwalające odwoływać się do niego w trudnych sytuacjach. Dużo łatwiej też jest wtedy wdrożyć nową osobą do teamu przekazując: „to są wartości NASZEGO zespołu, którymi wszyscy na co dzień się kierujemy. Jeśli nie wiesz co robić albo jak się zachować – korzystaj z nich jak z kompasu.”
Jakbyś miała wybrać jedną osobę / postać z przeszłości lub teraźniejszości, jako swojego szefa to kto to by był i dlaczego?
Zdecydowanie Richard Branson. Mega, inspirująca postać, kwintesencja: działania, wpływu i radości z życia. Bardzo identyfikuję się z jego podejściem do ludzi, pracy i ogólnie – życia. Podpisuję się obiema rękami pod każdą z jego maksym np.
„Nigdy nie osiągnie się długofalowego sukcesu, jeśli jedynym powodem, dla którego robi się daną rzecz, jest zysk.”
Myślę, że gdybym miała takiego szefa każdy mój dzień wyglądałby dokładnie tak jak wyobrażam sobie PEŁNIĘ ŻYCIA!
Na co przeznaczyłaś pierwsze zarobione pieniądze?
Pierwsze pieniądze zarabiałam pracując na OHP (ktoś jeszcze pamięta ten skrót?!?) Pamiętam, że kupiłam wtedy buty. W Radoskórze, piękne czarne, skórzane półbuty. Wydałam na nie 1 410 starych złotych (14,10 PLN) z zarobionych 1 800 (18,00 PLN) podczas miesiąca pracy w kuchni polowej. Do dziś pamiętam ten zapach skóry i dumę, że kupiłam je z własnych pieniędzy. Był 1991 rok a ja miałam 17 lat.
Jaka jest Twoja największa pasja?
Codzienność – ludzie i zmiany. Ostatnio jedna z bliskich mi osób powiedziała, że pasja wcale nie musi oznaczać: wyżej, głębiej, szybciej, dalej, mocniej. Może też oznaczać nasze rytuały, codzienną naukę wsłuchiwania się w siebie i podejmowania decyzji w zgodzie z sobą. Dzisiaj poza pracą ćwiczę jogę, świadome oddychanie, dużo czytam, trochę maluję, ale niczego z osobna nie nazwałabym pasją. Wszystko razem – tak. To po prostu części mojej codzienności, którą jutro może wypełnić coś innego, jeśli tylko poczuję, że to jest dla mnie dobre i mi służy.
Co dla Ciebie oznacza „Manage or Die”?
Bądź odważna/odważny, odpowiedzialna/odpowiedzialny i decyduj (o sobie). Nie można porywać się na branie odpowiedzialności za rozwój innych ludzi, wyniki zespołów, projekty czy cokolwiek innego dopóty, dopóki nie uczynimy tego wobec swojego życia i swoich decyzji.
Odpowiedzialność jest kluczem do wszystkiego. A dla menadżera powinna oznaczać spoglądanie w okno przy sukcesach (inni) i w lustro przy porażkach (ja).
Na koniec znów posłużę się historią od spotkanej niedawno, bardzo ciekawej osoby. Choć to może raczej dowcip, a odnosi się do części hasła „or Die”
„Dwóch koneserów procentów budzi się na cmentarzu. Przecierają oczy, rozglądają się i na nagrobkach widzą: „ur. 1920 zm. 2000 żył 3 lata.” Na następnym „ur. 1940 zm. 2019 żył 15 lat”. Nie rozumiejąc o co chodzi pytają o to napotkanego pracownika cmentarza. - Hej, powiedz o co chodzi bo tu chyba źle liczycie lata?! Jak ktoś kto się urodził w 1920 i niedawno zmarł, to jak mógł żyć tylko 3 lata? - Dobrze liczymy! Zapisujemy tylko czas, w którym ten ktoś decydował o sobie i żył życiem jakie chciał mieć.”
Staram się żyć i pracować tak, by na końcu „odjęto” mi z tablicy jedynie pierwszych 18 lat.
Dziękujemy bardzo!
Aleksandra Król - krótkie BIO:
Absolwentka Wydziału Zarządzania Akademii Ekonomicznej w Poznaniu oraz Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. W 2001 uzyskała uprawnienia do wykonywania zawodu brokera ubezpieczeniowego. Karierę rozpoczęła w 1994 roku w TUiR POLISA SA zaczynając od wprowadzania danych z dokumentów ubezpieczeniowych do systemów komputerowych. Po upadłości POLISY w latach 1999 – 2013 oraz 2015 - 2018 pracowała w czołowych zakładach ubezpieczeń majątkowych w Polsce: PZU SA, TUiR WARTA SA, STU ERGO HESTIA SA, GENERALI TU SA zajmując wysokie stanowiska menadżerskie. Odpowiadała m.in. za sprzedaż ubezpieczeń dla klientów korporacyjnych oraz współpracę z pośrednikami ubezpieczeniowymi. Uczestniczka programów dla talentów menadżerskich zarówno w STU ERGO HESTIA SA oraz PZU SA. W latach 2018 - 2019 zdobyła doświadczenie zawodowe w PKN ORLEN SA na poznając ryzyko ubezpieczeniowe i wymagania z perspektywy klienta. W ORLENIE odpowiadała również za obszar ryzyka kredytowego i windykacji. W czerwcu 2019 ziściła plan założenia własnej spółki brokerskiej, gdzie jako współwłaściciel zasiada również w zarządzie BIS BROKER Sp. z o.o.
Prywatnie - prawie „żona”, mama dorosłego syna i nastoletniej córki. Aktualnie pracuje nad realizacją marzenia o życiu i możliwości pracy z dowolnego miejsca na świecie. Dużo czyta, joguje, medytuje i … nie biega :)
Chcesz skontaktować się z Autorką, kliknij tutaj.
Jeżeli jesteś Menedżerką lub Menedżerem z doświadczeniem i chcesz podzielić się nim z innymi w ramach naszego cyklu wywiadów, koniecznie napisz do nas kontakt@manageordie.org
Cykl wywiadów prezentowany będzie 1 x w miesiącu w następujących miejscach:
FanPage Manage or Die (Facebook)
Comments